Kronika już na pierwszych stronach pokazuje czym był i jest Tykociński Teatr Amatorski w kulturze Tykocina i jak wielki jest wkład całego Zespołu pod wodzą księdza Lecha Łuby w podtrzymywaniu ducha 600-letniej historii naszego miasta. Najważniejszym wydarzeniem była premiera „Obrony Częstochowy”, przed kopią Jasnogórskiego Wizerunku NMP, 3 czerwca 1986 r. Teatr, pod opieką Matki Najświętszej, przetrwał rozmaite kryzysy i działał przez kolejne dziesięciolecia pod kierunkiem takich osób jak : ksiądz Lech Łuba, Maria Jolanta Najecka (Donatone), Janusz Kozłowski, Ewa Wroczyńska i teraz Marcin Kwiatkowski. Takich aktorów i takich wydarzeń mogą nam w Polsce pozazdrościć! Teatr ogarnął cały Tykocin i wszystkie jego instytucje: parafię, urząd miejski, szkołę i muzeum, gdzie żadna większa impreza nie mogła obyć się bez teatralnego występu. Spektakle były grane na scenach i w plenerze, w kościołach i w synagodze, w zamkowych komnatach, w salonach i na ulicach. W miastach, miasteczkach i wioskach. Nawet za granicą w Petersburgu i Kownie. Siłą Tykocińskiego Teatru Amatorskiego była i jest staropolska tykocińska tradycja, ukazywanie przeszłości Tykocina, przywoływanie dawnych jego mieszkańców i urzeczywistnianie zwykłych, pozornie nieznaczących zdarzeń. Ustami tykocińskich aktorów przemawiają ich pra-pra dziadkowie, mieszczanie Tykocina i okolicznych miast. Większość przedstawień, to dzieła oryginalne, niepowtarzalne, grane tylko tu i przez ten Teatr. Zachęcam do studiowania tej kroniki, tworzonej przez Jolę Najecką i Marka Malinowskiego, odnalezionej ostatnio w tykocińskich zakamarkach przez Alicję Bogusz i Tadeusza Świętorzeckiego, a teraz pracowicie i dzielnie obrabianej komputerowo przez Krzysztofa Malesińskiego, administratora tego niesamowitego portalu o Tykocinie (TyKoCiN24).
Ryszard
4 lata temu
Bezcenny dokument. Świetnie, że ta Kronika się znalazła i że to publikujesz. Taka historia amatorskiego ruchu artystycznego jest bardzo ważna. No i przebija przez tę kronikę atmosfera tamtego Tykocina. Ręczne dekoracje kroniki, maszyna do pisania. Plus bezcenne archiwalne zdjęcia. Gratulacje, Krzyśku.
Krzysiu, dobra robota. Dziękuję za tę pracę i opieką nad kroniką. To ważne dla utrzymania i pielęgnacji dziedzictwa teatru w Tykocinie, a gdybyś tego nie zrobił, nikt by nie zrobił. Sprawa zaprzestania prowadzenia kroniki to jedna rzecz, a druga, nie mniej ważna, wznowienia pracy nad aktualnymi wpisami. To ważny temat, który domaga się podjęcia.
Kronika już na pierwszych stronach pokazuje czym był i jest Tykociński Teatr Amatorski w kulturze Tykocina i jak wielki jest wkład całego Zespołu pod wodzą księdza Lecha Łuby w podtrzymywaniu ducha 600-letniej historii naszego miasta. Najważniejszym wydarzeniem była premiera „Obrony Częstochowy”, przed kopią Jasnogórskiego Wizerunku NMP, 3 czerwca 1986 r. Teatr, pod opieką Matki Najświętszej, przetrwał rozmaite kryzysy i działał przez kolejne dziesięciolecia pod kierunkiem takich osób jak : ksiądz Lech Łuba, Maria Jolanta Najecka (Donatone), Janusz Kozłowski, Ewa Wroczyńska i teraz Marcin Kwiatkowski. Takich aktorów i takich wydarzeń mogą nam w Polsce pozazdrościć! Teatr ogarnął cały Tykocin i wszystkie jego instytucje: parafię, urząd miejski, szkołę i muzeum, gdzie żadna większa impreza nie mogła obyć się bez teatralnego występu. Spektakle były grane na scenach i w plenerze, w kościołach i w synagodze, w zamkowych komnatach, w salonach i na ulicach. W miastach, miasteczkach i wioskach. Nawet za granicą w Petersburgu i Kownie. Siłą Tykocińskiego Teatru Amatorskiego była i jest staropolska tykocińska tradycja, ukazywanie przeszłości Tykocina, przywoływanie dawnych jego mieszkańców i urzeczywistnianie zwykłych, pozornie nieznaczących zdarzeń. Ustami tykocińskich aktorów przemawiają ich pra-pra dziadkowie, mieszczanie Tykocina i okolicznych miast. Większość przedstawień, to dzieła oryginalne, niepowtarzalne, grane tylko tu i przez ten Teatr. Zachęcam do studiowania tej kroniki, tworzonej przez Jolę Najecką i Marka Malinowskiego, odnalezionej ostatnio w tykocińskich zakamarkach przez Alicję Bogusz i Tadeusza Świętorzeckiego, a teraz pracowicie i dzielnie obrabianej komputerowo przez Krzysztofa Malesińskiego, administratora tego niesamowitego portalu o Tykocinie (TyKoCiN24).
Bezcenny dokument. Świetnie, że ta Kronika się znalazła i że to publikujesz. Taka historia amatorskiego ruchu artystycznego jest bardzo ważna. No i przebija przez tę kronikę atmosfera tamtego Tykocina. Ręczne dekoracje kroniki, maszyna do pisania. Plus bezcenne archiwalne zdjęcia. Gratulacje, Krzyśku.
Krzysiu, dobra robota. Dziękuję za tę pracę i opieką nad kroniką. To ważne dla utrzymania i pielęgnacji dziedzictwa teatru w Tykocinie, a gdybyś tego nie zrobił, nikt by nie zrobił. Sprawa zaprzestania prowadzenia kroniki to jedna rzecz, a druga, nie mniej ważna, wznowienia pracy nad aktualnymi wpisami. To ważny temat, który domaga się podjęcia.